Kalinka i kołyska 2/4
Tak jak wspomnieliśmy w ostatnim poście nasz maluch na razie śpi w kołysce. Zawsze można pokołysać trochę, dzięki czemu łatwiej jest jej zasnąć- łóżeczko takich opcji nie ma ;p Poza tym nie jest to przypadkowa kołyska tylko ważna pamiątka rodzinna. Ma ona ponad 70 lat! Spał w niej też dziadek Kalinki jak był mały, spałam także ja jak byłam u babci (czego nie pamiętam, bo byłam za mała ;p ). Od babci także tą kołyskę dostałam- bo wiedziała jak bardzo cenię rzeczy, które mają dla mnie wartość sentymentalną. I tak oto dziś śpi w niej Kalinka, a my patrząc na nią możemy się zastanawiać ile osób było w niej ‚wykołysanych’ 🙂 Dodatkowo także jest to dość mobilny mebelek- możemy go ustawiać w każdym miejscu w domu nawet kilka razy na dzień jeśli jest taka potrzeba.
Przed odnowieniem kołyska nie była w dobrym stanie.
Łukasz wziął się za naprawę kilka dni przed terminem porodu, więc było mało czasu. Opalarką usunął starą warstwę farby, następnie wyszlifował dokładnie kołyskę. Okazało się jednak, że ‚mieszkają’ w niej korniki dlatego trzeba też było się ich pozbyć 🙂 a później zaimpregnować drewno.
Na tym etapie kołyska wyglądała pięknie- szczególnie ten kolor. Niestety w pobliskim sklepie nie udało nam się dostać bezbarwnego lakieru, który byłby bezpieczny dla dzieci. Mieli dostępne tylko kolory, które całkowicie zakryłyby strukturę drewna, czego nie chcieliśmy. Łukasz postanowił pomalować kołyskę na biało, a następnie przetrzeć w niektórych miejscach, aby wydobyć słoje. Obił też bieguny filcem w celu zabezpieczenia podłogi. Tak wygląda efekt końcowy:
Długo zastanawialiśmy się po co w kołysce te trójkątne ‚dziurki’. Okazało się, że kiedyś w drewnianych chatkach kołyski wisiały na metalowych prętach u sufitu. Wystarczyło tylko raz popchnąć kołyskę i dalej sama się kołysała. Sprytnie prawda? 😉
Comments
- March 04, 2015
- No Comments
- 0
Leave a Reply